Pożary w Hiszpanii, Sierra de Gredos - MOTO EURO TRIP 2017: Z UK NA GIBRALTAR - DZIEŃ 10 - draVska
Pożary w Hiszpanii, Sierra de Gredos - MOTO EURO TRIP 2017: Z UK NA GIBRALTAR - DZIEŃ 10

Pożary w Hiszpanii, Sierra de Gredos - MOTO EURO TRIP 2017: Z UK NA GIBRALTAR - DZIEŃ 10

Brak komentarzy
Tego dnia wiele się działo. Ale najbardziej wstrząsnął nami widok płonącej Hiszpanii...
     Dochodziły nas słuchy od początku wyjazdu o tym, że "Hiszpania płonie", a w wielu regionach wysuszone długotrwałym brakiem opadów ziemie trawi ogień. Ale dopiero kiedy człowiek zobaczy to na własne oczy - zaczyna rozumieć ogrom zniszczeń, strach i tragedię ludzką.
     Zacznijmy jednak od początku. Po ciężkiej nocy z naszym nowym hiszpańskim kolegą, kilku litrowych San Miguelach i winie, udało nam sie rano pozbierać i ruszyć w dalszą drogę. Mieliśmy co prawda wstać koło 4-5 rano i ruszyć by uniknąć upałów, ale przeciągnęło się przez nocną posiadówkę do około 10:00... ;)Nowy Samso - Tom tom spisywał się na medal. Dzisiaj chcieliśmy odwiedzić góry Sierra de Gredos i dojechać do Portugalii.
Piękna droga N-502 wijąca się wzdłuż wielkiego jeziora, która później mostem przecina zbiornik i prowadzi nas dalej, do fenomenalnej miejscówki.
Tama Cíjara, leżąca na skrzyżowaniu dróg N-502 z BA-077, ogranicza potężny zbiornik wodny, z którego wypływa dalej Gwadiana. Pięknie to wygląda z lotu ptaka, prawda?
źródło: https://plus.google.com/photos/photo/104886903789252643530/6435526955770395890
Adres na tamę:
Mirador embalse del Cíjara
droga BA-077
06691 Cáceres
Hiszpania

Warto też objechać dookoła jezioro - droga wije się wśród brzegów. Woda jest niezwykle czysta i pełna ryb (żerowały przy brzegu).


Dalsza trasa poprowadziła nas przez hiszpańską prowincję, aż po góry Sierra de Gredos. Po drodze takie widoczki to standard. Aż miło popatrzeć.
 Po drodze (ciągle trasa N-502) trafiliśmy do restauracji La Parada del Arriero. Spróbowaliśmy tradycyjnej hiszpańskiej zupy z ciecierzycy i wygłodniali wciągnęliśmy po steku wieprzowym. Niestety - ani jedno, ani drugie danie nie było "wow', knajpy więc nie polecam. Sytuacje uratowało lokalne piwo - to było dobre i gasiło pragnienie :)

Adres lokalu:
droga N-502, Km 5.5
05413 Villarejo del Valle
Ávila
Hiszpania
 Wychodząc otworzyliśmy szeroko oczy. W oddali coś się okropnie jarało, a wielki słup dymu zakrywał spory kawałek nieba.
   Jadąc dalej zjechaliśmy z głównej drogi i okazało się, że to pożar sięgający już prawie niedalekiej wioski, San Martin del Pimpollar (droga AV-941).  Dalej jechaliśmy drogą AV-510 do miejscowości San Martin de la Vega del Alberche, skąd nadal widać było dym na horyzoncie.
     A później skręciliśmy w AV-P-507 i dalej bocznymi dotarliśmy do Salamanki, gdzie robiliśmy zakupy na kolację i śniadanie. Standardowo - w Mercadonie :) Tym razem zaskoczyły mnie jednak niektóre produkty.
Tego u nas nie ma - gotowe mieszanki do drinków, wódki i innych alkoholi :) BOMBA!
Drugim ciekawym stoiskiem były wywieszone wielkie szynki - prosciutto, aż ślinka leciała! Tylko gdzie to upchać na motocyklu...?
      Załadowani w kufrach (i ja z tyłu z dwoma reklamówkami na kolanach) pojechaliśmy z Salamanki do Portugalskiej małej miejscowości, gdzie czekał na nas najpiękniejszy pokój jaki kiedykolwiek mieliśmy z Booking.com (w dodatku za 35euro) i najlepsze, domowe śniadanie z owocami z ogrodu, przetworami ze spiżarni i domowym chlebem. Ale o tym - w następnym poście z podróży :)


OBEJRZYJ TO W YOU TUBE:

Prześlij komentarz

Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)