Holandia. Największy na świecie marsz międzynaorodowy. Nijmegen 4Daagse 2013. - draVska
Holandia. Największy na świecie marsz międzynaorodowy. Nijmegen 4Daagse 2013.

Holandia. Największy na świecie marsz międzynaorodowy. Nijmegen 4Daagse 2013.

Brak komentarzy
     Wyobrażasz sobie sytuację, kiedy miasto jest zamykane, na ulice wychodzą ludzie, rozstawiają kanapy, grille, kraty browarka, parki zamieniają się w największe dyskoteki ze scenami, gdzie grają znani DJe, a przez 4 dni dziesiątki tysięcy ludzi maszeruje codziennie po 50 kilometrów? Nie? To Ci o tym opowiem :)

     Od czego by tutaj zacząć...? ;) Może od tego, że zdarzyło mi się mieszkać na pograniczu Niemiec i Holandii przez ponad 3 lata. Blisko miasta Nijmegen w prowincji Gelderland w Holandii. Dzięki temu mogłam być świadkiem i uczestnikiem genialnego wydarzenia. Wydarzenia z ponad wiekową tradycją, gdzie pierwsze odbyło się w 1908 roku!
     Nijmegen to najstarsze miasto Holandii. Prawdziwe, takie, jakie powinno być. Nie jak Amsterdam, gdzie sklepikarz nie zna holenderskiego, a większość mijanych na ulicy przechodniów, to turyści spragnieni zioła i czerwonej ulicy... Nijmegen to ponad 2000 letnie miasto położone nieopodal granicy z Niemcami. Co roku odbywa się tutaj największe wydarzenie wśród piechurów z całego świata. Międzynarodowy, światowy marsz przez 4 dni nazywany '4Daagse Nijmegen'. Przez 4 dni dziesiątki tysięcy ludzi z całego świata (w tym drużyny z Polski, między innymi policji, wojskowych czy strażaków) maszerują, wspólnie pokonując dziesiątki kilometrów (codziennie od 30 km do 50 km!). Jest to największe tego typu wydarzenie na świecie.
     Dzisiaj chcę pokazać Wam trochę zdjęć z tego eventu w 2013 roku, kiedy to miałam zaszczyt iść ramię w ramię jeden dzień z moim przyjacielem Barrym Smithem, który uczestniczy w tym wydarzeniu co roku. Barry mimo sędziwego wieku zarówno czuje się (jak i zachowuje:P) jak młodzieniaszek, a kondycji może mu pozazdrościć nie jeden młodzik! Kolejne dni spędziłam na foceniu ludzi i miasta podczas tego zakręconego czasu :)
     W przyszłym roku planuję dołączyć do Barego znów na jeden dzień, by potem usiąść wspólnie w Irlandzkim pubie i tradycyjnie walnąć Guinessa po udanym dniu i przy okazji spotkania :)
     Na czas 'Firdagsów' centrum miasta jest zamykane - nic nie wjedzie i nie wyjedzie, no chyba, ze ciężarówka z zaopatrzeniem do sklepu. Policjanci kierują ruchem, ludzie wystawiają kanapy i grille na ulice, wychodzą przebierańcy, uliczne orkiestry i przez 4 dni całe miasto się bawi. Mówię Wam - niezapomniane dni!
     Ok, czas na foty - tych wszystkich szczęśliwych ludzi z całego świata, którzy na 4 Dni jednoczą się i spotykają w Nijmegen. Najstarszym mieście Holandii.

Z Wikipedii:
Międzynarodowy Marsz '4 Dni' w Nijmegen (Po Holendersku: Internationale Vierdaagse Afstandsmarsen Nijmegen) jest największym eventem na świecie , gdzie maszeruje się kilka dni.  Jest organizowany co roku w Nijmegen, Holandia w połowie lipca jako środek promowania sportu i ćwiczeń fizycznych. Uczestnicy idą dziennie 30, 40 lub 50 km, w zależności od ich wieku i płci, a po jego ukończeniu otrzymują królewski medal 'Vierdaagsekruis' czyli Krzyż 4Daagsów. Uczestnicy są w większości cywilami, ale istnieje także kilka tysięcy uczestników wojskowych oraz z różnych grup militarnych.
Standardowe kategorie:
30 km x 4 dni
40 km x 4 dni
50 km x 4 dni
55 km x 4 dni - przywrócono specjalnie dla 100 edycji marszu.
Kategoria wojskowe:
40 km x 4 dni - noszenie munduru + co najmniej 10 kg wagi dla maszerujących mężczyzn w wieku 18-49 (+ woda itd), dla kobiet waga jest opcjonalne.


Bary wpisuje się na pamiątkową tablicę w pierwszym dniu imprezy 
4Daagsowy sklep z koszulkami, pamiątkami i wygodnymi butami do marszu - to NAJWAŻNIEJSZA RZECZ. Inaczej Twoje nogi skończą całe w odciskach a Ty drugiego dnia zostaniesz na starcie, zamiast dojść do mety...

Pamiątka z marszu - bucik zamiast medalu ;)

Tłumy odwiedzające miasto w czasie trwania imprezy

Nawet najsłynniejsi bohaterowie kreskówek latają po mieście za dziećmi ;)

Holendrom można wiele zarzucić, ale na pewno nie to, że nie potrafią się bawić! To najbardziej imprezowy naród, jaki kiedykolwiek poznałam!

Szkocka ekipa na piwku 

Znajomy brytyjski policjant poznany w trakcie marszu - trzyma w dłoni brytyjską gazetkę z poprzedniego roku, na której okładce jest jego fotka z marszu

Gadżety na kramie - chyba sobie taką kupię za rok, bo Nijmegen skradło moje serce i z przyjemnością wracam tam co roku


Kramowe gadżety - znoszone buty, które ktoś wymienił na nówki funki nieśmigane ;) 

Święty Mikołaj też bierze udział !

Latam z aparatem

Tak kieruje się ruchem w mieście, podczas 4Daagsów - pani na podeściku, żeby lepiej było widać ;)

Fascynujący widok - dziesiątki tysięcy ludzi na trasie marszu

Idę, idę, już niedaleko meta!

Pociąg na trasie ;)

Na mecie z Barrym :)

I jeszcze z trasy 

Tablica z zapisanymi statystykami - ile osób rozpoczęło marsz danego dnia, ile ukończyło, ile się nie pojawiło etc.

Krzyż 4Daagsów - królewskie odznaczenie, medal za ukończenie marszu po 4 dniach

Na wjeździe do miasta flagi wszystkich państw, z których uczestnicy biorą udział - Polska też dumnie powiewa! :)

Wesołe miasteczko nad rzeką i w centrum miasta pięknie się skrzy wieczorem

Grupa żołnierzy z Kanady 

Tak wygląda miasto po imprezie, na szczęście odpowiednie służby bardzo szybko radzą sobie z bałaganem. 
A teraz kilka zdjęć z mety - udało mi się wcisnąć do strefy dla fotografów ;P Zobacz, jak Ci wszyscy ludzie się uśmiechają - najpiękniejsze momenty. Finisz, meta, pot, łzy szczęścia i setki wiwatujących ludzi. A wieczorem...? Jak to co - melanż na całe miasto! :) 















To był piękny moment - spotkanie dwóch sióstr - jedna przyszła powitać drugą na mecie, a ta niebotycznie zmęczona padła jej w ramiona

Ludzie tłumnie kibicują wszystkim uczestnikom, którzy pojawiają się na mecie. 4 Daagse to święto całej społeczności Nijmegen.




















Ten Pan ma kartkę z podpisem '3 Generacje, 120 lat'. Mówi się, że każdy prawdziwy Holender musi wziąć udział w 4Daagse choć raz.  Tradycją jest marsz!

















Holenderski weteran marszu :)



Rodzina prowadzi dziadziusia do mety, który uczestniczył po raz Nty z kolei w marszach przez 4 dni

Od najmłodszych do najstarszych - każdy bez wyjątku jest obdarowany gladiolą :)

Kto powiedział, że wiek to przeszkoda?? Guzik prawda! Chcieć to MÓC!


Norwegowie lubią się przytulać :) 










Sanitariusze, lekarze, strażacy, wojskowi, pielęgniarki, policjanci - spotkasz tu wszystkich przedstawicieli przeróżnych zawodów



TEN PAN IDZIE W MARSZU PO RAZ 30!!!!!!!!!!


Lody lody dla ochłody

Meta

Czarownice też chodzą w marszu, sprzęt latający czeka na odbiór ;) 

Orkiestra otwierająca poranny wymarsz


Jedna z nielicznych cichych uliczek w mieście

Niesamowity widok dziesiątków tysięcy uczestników

I znów pociąg ;) 




WILMA - kot, który ma własny podest i samochód, który jedzie przez całą trasę - Wilma to coroczny uczestnik marszu i maskotka uczestników  :) 


Całe miasto przystrojone i ludzie krzyczący, wiwatujący i rozdający gladiole - kwiaty symbole tego wydarzenia

I jest nasz brytyjski ziomek :) Policjant z UK

Browarek z Barym na zakończenie dnia :)
Barry, my Dear EB, do zobaczenia w 2017! :)


Prześlij komentarz

Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)