Obejrzyj w You Tube highlights z tej podróży:
Mnichowie przed Świątynią w Chiang Mai |
Po kolei wymienię miejsca, gdzie byliśmy, jak się przemieszczaliśmy, jak bukowaliśmy wszystko i co warto odwiedzić, a co niekoniecznie.
BANGKOK
Wielki leżący Budda - warto odwiedzic tę światynię. Wstęp za darmo, pamietaj jednak, by zdjąć buty! |
Ta ulica musi zawsze byc czyst ai oświetlona - nigdy nie wiadomo, kiedy będzie jechał nia król |
กรุงเทพมหานคร อมรรัตนโกสินทร์ มหินทรายุธยามหาดิลก ภพนพรัตน์ ราชธานีบุรีรมย์ อุดมราชนิเวศน์ มหาสถาน อมรพิมาน อวตารสถิต สักกะทัตติยะ วิษณุกรรมประสิทธิ์
czyli: Krung Thep Mahanakhon Amon Rattanakosin Mahinthara Ayuthaya Mahadilok Phop Noppharat Ratchathani Burirom Udomratchaniwet Mahasathan Amon Piman Awatan Sathit Sakkathattiya Witsanukam Prasit
Co po polsku oznacza:Miasto aniołów, wielkie miasto i rezydencja świętego klejnotu Indry [Szmaragdowego Buddy], niezdobyte miasto Boga, wielka stolica świata, ozdobiona dziewięcioma bezcennymi kamieniami szlachetnymi, pełne ogromnych pałaców królewskich, równającym niebiańskiemu domowi odrodzonego Boga; miasto, podarowane przez Indrę i zbudowane przez Wiszwakarmana.
Ot, taka ciekawostka. Ale cieszę się, ze nikt nie kazał mi tego powtarzać ;) Ok. Do rzeczy.
Democracy Monument |
Lot do BKK
Szukałam jak zwykle przez SkyScanner.net - lot liniami British Airways z Heathrow, 800 funtów w obie strony. Są o wiele tańsze i o wiele droższe bilety. Wszystko zależy od daty i przewoźnika, a także sezonu (w Tajlandii grudzień to szczyt sezonu! Sezon kończy się natomiast w kwietniu i zaczyna się pora deszczowa)
Nocleg
Załatwiony przez Booking.com przed przylotem, polecam z ręką na sercu Inspire Bangkok - Manager Bop jest niesamowicie pomocny, zwłaszcza, jak ktoś nigdy wcześniej nie był w Tajlandii. Wyjaśnia on wszystko, pomaga z taksówkami etc.
BKK. Smacznego! |
Pierwszy raz zrobiliśmy to taksówką lotniskową. Mają stałą opłatę z lotniska 700 baht - co jest okropnym zdzierstwem! (17,50 funta) Można bez problemu dostać się pociągiem naziemnym (Airport Rail Link), który odjeżdża z lotniska. Info na stronie AIRPORT RAIL LINK. Jeśli chcesz dostać się w okolice Kha Targuj się!o San Road wsiadasz na lotnisku i wysiadasz na ostatnim przystanku PHAYA THAI. A stamtąd łapiesz taksówkę. Do okolic Khao San lub Democracy Monument (na rondzie) nie powinieneś zapłacić więcej niż 70 - 80 baht. Najmniej zapłaciliśmy 65.
BKK. Dzielnica Soi Cowboy (a raczej ulica) - gdzie kwitnie najstarszy zawód świata |
BKK to najbardziej zakorkowane miasto świata. Odradzam skuter! Tu jeżdżą jak szaleni! Za to masz do dyspozycji Tuk Tuk, taksówkę (Zawsze proś o taxi meter! to licznik w taksówce. Jeśli kierowca nie zgadza się by go włączyć - bez tego nie wsiadaj do taksówki i złap następną, ponieważ licznik pokazałby 50 bahtów, a taksówkarz bez niego skasuje Cię 300), Rower, BTS czyli podniebny pociąg, a także coś co rozwiązuje problem korków - sieć promów po rzece i kanałach.
Odwiedź parki - możesz tam spotkać warany :) |
Poza lokalnym jedzeniem ze straganów warto pić TAJSKI ACTIMEL - butelka wygląda jak na zdjęciu i nazywa się FERMENTED MILK, smakuje identycznie z actimelem, ale jest 10 razy tańszy. |
Zakupy można robić w 7 Eleven, sieci marketów. Jest Również Tesco Lotus - w takich sklepach jest dość tanio i można dostać wszystko. W 7 Eleven jest fajna opcja jedzeniowa - jak się kupuje tosty czy parówki etc, wszystko podgrzewają i je się cieplutkie. Jedzenie - Street Food ! Dla tych, którzy boją się zatrucia mówię - nie ma czego! Ale jeśli chcecie jedzcie w restauracjach i płaćcie poczwórnie za średnio dobre jedzenie, które z wózka ulicznego smakuje najlepiej i jest przygotowywane przy Was, a nie na zapleczu knajpy, gdzie mogą biegać szczury ;) Małe sklepiki i stragany z przeróżnym towarem oraz markety wieczorne. Herbaty - w China Town
BKK. Stragany z jedzeniem mozecie znaleźć nawet w najbardziej zaszystych zakamarkach |
Street food made in BKK :) |
Taxi + Sky Train do lotniska, z lotniska samolot do Chiang Mai (jest też opcja z pociągami nocnymi - o tym we vlogu). Samolot zabukowany tradycyjnie przez SkyScanner.net - koszt 160 funtów za nas dwoje (przepłaciliśmy bo niechcący kliknęliśmy opcję priority ;/) Do lotniska dojazd taxi z włączonym licznikiem (65 bahtów) + Sky Train 90 bahtów za żeton do lotniska (jak kupić i cała trasa we vlogach)
CHIANG MAI
W Chiang Mai odnajdziecie najlepsze i najprawdziwsze Sanktuaria dla Słoni, uwaga na oszustów - polecam wszystkie małe sanktuaria z projektu ELEPHANT NATURE PARK |
Liniami Viet Jet, zabukowany dwa dni przed wylotem przez SkyScanner.net Opłata całościowa to 70 funtów za nas dwoje i dwa plecaki jako bagaż podręczny. Lot z BKK trwał niecałą godzinę.
Nie może Cię zabraknąć na gali Muay Thai ! |
Najsłynniejsza mieszkanka wioski Long Neck |
Polecam artykuł o Kobietach z wioski LONG NECK uwięzionych w tradycji w miesięczniku National Geographic Polska
Przejazd z Lotniska do centrumMieliśmy jakieś 4 kilometry do miejsca noclegu, więc postanowiliśmy przejść pieszo z plecakami, żeby zwiedzić okolicę i zjeść śniadanie. Trasa przez obrzeza Chiang Mai sprzyja obserwowaniu jak żyją ludzie na codzień, z dala od turystycznego zgiełku :)
Przed światynia w Chiang Mai |
Wejście do wioski Long Neck |
Jedzenie z Chiang Mai, stragan na bocznej uliczce |
Handmade na każdym kroku i doskonała kuchnia za dobra monetę - to wizytówka Chiang Mai |
Więcej o tym, co robić w Chiang Mai w oddzielnym wpisie.
Wypożycz rowery i zwiedzaj! |
Spacer z tajską Bubble Tea w garści + Red Cab z centrum na lotnisko (za 100 bahtów) + z lotniska samolot do Krabi. Samolot zabukowany tradycyjnie przez SkyScanner.net Linie Asian Airlines, wygodnie i sprawnie i zdecydowanie lepiej niż Ryanairem ;) Zachodni przewoźnicy krótkodystansowi powinni się uczyć o takich linii, jak Asian. Niestety ten lot należał do najdroższych rzeczy za jakie zapłaciliśmy w Tajlandii - 160 funtów (to z naszej winy, ponieważ zaznaczyła się opcja Piority czy jakieś tam VIP i przez to lot stał się dwa razy droższy). Lot trwał ok 1,5h
Jedna ze świątyń w Chiang Mai |
KRABI
Plaża w Klong Muang, Krabi |
Z lotniska na Krabi kursują minibusiki - znaleźliśmy taki za 250 baht, a kawałek dalej za 200 baht do dowolnego miejsca na Krabi. Tym za 200 dojechaliśmy do Klong Muang, gdzie spaliśmy. Z racji faktu, że zależało nam na ominięciu hałasu i zgiełku miasta, turystycznych enklaw i życia nocnego, wybraliśmy właśnie ten region - na uboczu a jednak wszędzie blisko. Jeśli wolisz być w resorcie lub centrum rozrywki - polecam samo Krabi, lub resorty Klong Muang oferujące taksówki i transport do miasta.
Nocleg
Załatwiony przez Booking.com dzień przed przylotem, b&b nad samym morzem Andamańskim, widok na plażę i nieziemskie zachody słońca. Do Krabi z Klong Muang ok 20 minut skuterkiem. 45 funtów za duży pokój dwuosobowy z łazienką i dodatkowymi użytkowymi rzeczami za 4 noce.
Poruszanie się po okolicy:
Skuter! Wszędzie kosztowały ok 250 - 200 baht, my dostaliśmy nasz od właściciela noclegu za 150 bahtów. Zrobiliśmy nim ponad 200 kilometrów, jeździliśmy również do Krabi na nocny market codziennie, żeby zjeść Street Food. rowery (50 baht za dzień), pieszo. Jest również opcja tajskiego Ubera - Grab, ale zawsze jak sprawdzaliśmy było drożej niż taksówką.
Widok z głównej ulicy |
W parku narodowym poczujesz się jak kurdupel ;) |
Jak w BKK - zakupy można robić w 7 Eleven, sieci marketów. Był również inny market, bardziej "posh" - MOTHER MARCHE". Jest Również Tesco Lotus - w takich sklepach jest dość tanio i można dostać wszystko. Jedzenie - Street Food w Krabi! Bardzo fajny market nocny MAHARAJ MARKET i koło promów kolejny, choć ten ciut droższy :) Dla tych, którzy boją się zatrucia mówię - nie ma czego! Ale jeśli chcecie jedzcie w restauracjach i płaćcie poczwórnie za średnio dobre jedzenie, które z wózka ulicznego smakuje najlepiej i jest przygotowywane przy Was, a nie na zapleczu knajpy, gdzie mogą biegać szczury ;) Małe sklepiki i stragany z przeróżnym towarem oraz markety wieczorne.
Zwiedź wyspe i odnajdź punkty ewakuacyjne - jest ich bardzo dużo! |
CO ZOBACZYĆ , ZJEŚĆ i ZROBIĆ W KRABI?
Wypożycz kajak i popłyń w dżunglę! Możesz to zrobić z wycieczką, ale lepiej samotnie - więcej zobaczysz i doświadczysz. Może tak jak my - zdobędziesz bezludną wyspę? :) |
Zabukowaliśmy transfer w naszym B&B (większość b&b prowadzi również działalność jak biura turystyczne, właściciele mają również układy z taksówkarzami, lokalnymi przewoźnikami etc).
Całość kosztowała nas 500 bahtów (w biurze przy promach, gdzie wydawało nam się, ze będzie najtaniej, chciano od nas 650 bahtów). Rano przyjechał po nas busik Toyoty, który zabrał nas do Krabi na prom. Płynęliśmy promem około 2h, mozna wybrać siedzenia w klimatyzowanym wnętrzu, my natomiast wbiliśmy się na dziób, gdzie leżąc owiewał nas wiatr i paliło słonko :)
Wykąp się w wodospadzie! |
wyspa KOH PHI PHI Don
Kolega się dosiadł ;) |
Phi Phi jest tak małe, że nie ma prawie dróg, a z portu do miejsca noclegu dojdziesz WSZĘDZIE z buta, z mapami offline maps.me w telefonie. nie daj się naciągnąć na tragarzy z wózkami. Zapłacisz dużo za przejście maksymalnie 700 metrów, tyle, że powiozą Twój bagaż na wózeczku
Chyba nasz najdroższy. Ale na Phi Phi nie ma nic tanio. To tak mała wyspa, ze ceny są WSZEDZIe wywindowane. Nawet w hostelach. Nocleg załatwiliśmy tradycyjnie przez Booking.com dzień przed przylotem. B&b w centrum miasteczka, warunki słabe, duszno w pokoju, czystość pozostawiała sporo do życzenia a obecność wszystkich barów i głośnych miejsc zaraz obok sprawiała, że było dość głośno w nocy, bo na Phi Phi każdy dzień jest imprezowy jak sobota w Polsce. Za 3 noce wzięto od nas kaucję 500 bahtów (oddano nam je jak wyjeżdżaliśmy), a zapłaciliśmy około 70 funtów (!!!) za trzy noce i to była jedna z tańszych opcji. Dzisiaj szukając opisu miejsca doszukałam się informacji o pluskwach w łóżku w jednym z pokoi! I o tym jak właścicielka jest wredna, jak coś Ci nie pasuje. Podaję link do miejsca, NIE BUKUJCIE TAM NIC NIGDY!
Cudowne zachody w całej tajlandii zapierają dech w piersiach |
Poruszanie się po okolicy:
Pieszo pieszo i jeszcze raz pieszo! Phi Phi jest za małe, żeby wypożyczyć skuter. Jeśli chcesz zwiedzać, to się zawiedziesz. Ludzie tu przyjeżdżają IMPREZOWAĆ, nurkować (dobre dive sites) i jeszcze raz IMPREZOWAĆ. Słynna plaża Maya Bay jest zamknięta ze względu na to, że turyści i śmieci ją zniszczyli. Można podpłynąć, ale ani wysiąść, ani dopłynąć łodzią do niej nie wolno. jest odgrodzona. Można zobaczyć plaże Tonsay Bay - to pierwsza plaza, gdzie się wpływa i gdzie wpływają promy. Z drugiej strony jest fajniejsza plaża, ale dość na niej tłoczno, najlepiej przyjść rano, kiedy wszyscy mają jeszcze kaca, albo późnym popołudniem, kiedy jest przypływ i również jest mniej ludzi. Inne plaże są dostępne, jeśli wynajmie się łódź i na nie popłynie - np Monkey Beach, gdzie żyją grubiutkie, rozpuszczone przez turystów małpki.
Zimny Chang na plazy robi robotę |
Gdzie kupować, CO ZOBACZYĆ , ZJEŚĆ i ZROBIĆ NA PHI PHI DON?
Tu nie ma prawie street foodów, a jak są, to są dość mizerne. Zakupy można robić w 7 Eleven, sieci marketów. Ale uwaga - na Phi Phi również, jak wszystko, i 7 Eleven jest droższe! Jedzenie w restauracjach to jak w Europie - Steaki, Hamburgery, mnóstwo pizzerii, wszędzie bardzo drogo (porównując inne wyspy i ląd), trochę tajskiego jedzenia, ale zamiast za pad thai zapłacić 40 bahtów, zapłacisz 120 - 150. Za smoothie zamiast 25 - 30 baht płacisz przy plaży 80 a w centrum 60. Znaleźliśmy dwa fajne miejsca, gdzie ceny były ok, a jedzenie smaczne (nasz wyznacznik cenowy, pad thai, kosztował 60 bahtów z kurczakiem i 50 bahtów saute z warzywami bez mięsa). to knajpka trochę za Hangover hostelem, po lewej stronie - wchodziło się do niej po schodkach i po lewej były suwane szklane drzwi do klimatyzowanej jadalni, druga miejscówka była na małym targu - niestety nie mogę jej znaleźć w google maps, jest natomiast w maps.me - w ogóle mega polecam maps.me - nie dość, ze offline, to jeszcze jest o niebo więcej miejsc niż na Google, bo tworzą ją podróżnicy :)
W drodze na Koh Phi Phi - widoki z katamaranu |
Poza nurkowaniem nie ma tam zbyt wielu atrakcji dla osób, które preferują nieturystyczny i offsite'owy styl podróżowania. My uciekliśmy po trzech dniach i uważamy, że o dwa za długo tam byliśmy - mogliśmy przypłynąć, zanurkować i wyjechać. Ale jeśli jesteś turystą lubiącym melanż, 'europejski styl podróżowania', resorty i kurorty, typowy lansik na piaszczystej plaży z telefonem do selfaików w ręku i codzienne leniuchowanie z drinkiem w basenie - to będzie miejsce dla Ciebie :)
Odwiedź Railay Beach |
Railay Beach |
Nie chce nikogo tutaj urazić, każdy podróżuje inaczej i właśnie tak tam jest i tacy ludzie tam przypływają. Z fajnych sytuacji było poznanie lokalnego pupila - grubiutkiego jak baryłka Clay'a - samca makaka, który został odtrącony od stada i samotnie 'patroluje' miasto i plaże wyspy Phi Phi Don. Clay dosiadł się do nas na ręcznik i tak nam towarzyszył przez jakiś czas. Potem odszedł znudzony, gdy nie wysępił od nas piwa. ;)
ACTIVITIES AND HEATHFIELD HOUSE
BICESTER ROAD
HEATHFIELD NR BLETCHINGTON
OX5 3DX OXFORDSHIRE
UNITED KINGDOM
Wydostanie się z Phi Phi na wyspę Koh Samui:
Zabukowaliśmy transfer w naszym B&B (większość b&b prowadzi również działalność jak biura turystyczne, właściciele mają również układy z taksówkarzami, lokalnymi przewoźnikami etc).
Całość kosztowała nas 14 funtów za przejazd na trasie Phi Phi - Koh Samui, dostaliśmy zniżkę 50 bahtów za to, ze tam mieszkaliśmy, na promenadzie skąd odchodzą promy było standardowo - drożej. Firma transportowa - ta co wszędzie, Lomprayah. Rano poszliśmy z plecakami na prom. Płynęliśmy promem około 2h, można wybrać siedzenia w klimatyzowanym wnętrzu, my natomiast wbiliśmy się ponownie na dziób, gdzie leżąc owiewał nas wiatr i paliło słonko :) Po dopłynięciu do Krabi przesiedliśmy się w mini busika, który zawiózł nas do zajezdni i stamtąd klimatyzowanym piętrusem ruszyliśmy w drogę na drugi koniec Tajlandii - nad Zatokę Tajską, do miasta Surat Thani. Stamtąd znów wsiedliśmy w prom, którym dopłynęliśmy na wyspę Koh Samui. Całkowity czas podróży - 9 godzin.
ZANURKUJ NA PHI PHI!
Na wyspie znajdują sie niesamowite Dive Site'y i Snorkling Pointy. Warto sie rozeznać, a jest na prawdę wiele PADI certyfikowanych biur nurkowych i szkół. My polecamy BARRACUDA, gdzie pracują świetni ludzie i na prawde profesjonalnie wszystko jest ogarniete. Maja też duże łodzie, co w przypadku wiatru i fal nie jest az tak problematyczne, jak nurkowanie z longboata. Do tego opieka pomocników, którzy pomagają Ci wejść na pokład i zmienić butlę etc.
Transfer z portu do miejsca noclegu:
Około 3 kilometrów przeszliśmy pieszo, żeby pozwiedzać okolicę. Maps.me utworzyło nam trasę pieszą przez nieturystyczne zakątki miasta, gdzie dzieci wybiegały z podwórek, machały, cieszyły się a psy szczekały na nas widok ;)
Spaliśmy w Lipa Noi - mniej turystycznej i głośniej części wyspy (najgorzej i najtłoczniej i najbardziej turystycznie jest w dzielnicy Chaweng - same resorty, głośne centrum i duży ruch, odradzam podróżnikom offsite'owym, nieresortowym).
Nocleg
Załatwiony przez Booking.com dzień przed przylotem. Zabukowane B&B okazało się domkiem wczasowym, z łazienką i tarasem, nad samą Zatoką Tajlandzką, z dojściem przez ogród do plaży :) Widok na palmy, wiewiórki, ptaki demony i inne zwierzęta. i nieziemskie zachody słońca oglądane z plaży. Tanio, bo za 4 noce zapłaciliśmy niecałe 40 funtów. Bardzo zaciszne i urocze miejsce. Polecam. nieopodal dwa resorty z plażami otwartymi + fajny resortowy bar, gdzie można było w bambusowym domku na plaży podziwiać zachód słońca. Cena dużego Changa w tym barze przystępna (80 baht, gdzie w sklepie kosztował 60). Do centrum miasteczka i promu około 10 minut skuterkiem i godzina pieszo. Przemiła właścicielka, zaoferowała darmowy odbiór z lotniska dla nas i naszych znajomych - gdybyś bukował kiedykolwiek nocleg w Samui Goodwill, napisz do niej wiadomość na Booking, z prośbą o transport z lotniska do jej domków z dopiskiem "z polecenia od Moniki i Marka z draVska.com".
Poruszanie się po okolicy:
Skuter! Wszędzie kosztowały ok 250 baht, my dostaliśmy nasz od naszej Pani Właścicielki za 200 bahtów. Zrobiliśmy nim ponad 200 kilometrów, zjeździliśmy całą wyspę od góry do dołu i wszerz. Polecam bardzo trasę 360 stopni przez dżunglę - wymaga ona jednak umiejętności kierowania skuterkiem i jeśli jechalibyście we dwoje - druga osoba musi czasem zejść i kawałek przebiec ze względu na kamienie, koleiny lub gliniaste rozjeżdżone podłoże. Rowery można wypożyczyć w większości wypożyczalni, również auta czy quady (50 baht za dzień za rower, aut i quadów nie sprawdzałam), można również spacerować pieszo i zwiedzać trekingowe ścieżki w górach pieszo. Jest również opcja tajskiego Ubera - Grab, ale zawsze jak sprawdzaliśmy było drożej niż taksówką.
Gdzie kupować:
Jak w BKK - zakupy można robić w 7 Eleven, sieci marketów. Był również inny market, bardziej "posh" - MOTHER MARCHE". Jest Również Tesco Lotus - w takich sklepach jest dość tanio i można dostać wszystko. Lokalne sklepiki, stragany, a także nocne markety. Jedzenie - Street Food! Bardzo fajny market nocny w Chaweng (największy) i koło promów kolejny, dużo tańszy i bez takiej ilości turystów, ale dużo mniejszy :) Dla tych, którzy boją się zatrucia mówię po raz dziesiąty - nie ma czego! :)
CO ZOBACZYĆ , ZJEŚĆ i ZROBIĆ NA KOH SAMUI?
Więcej o tym, co robić na Koh Samui znajdziecie we wpisie TUTAJ. Przede wszystkim warto zwiedzić wyspę skuterem, odwiedzić wodospady, świątynie. Są różnego rodzaju tours i wycieczki fakultatywne - np do Parku Narodowego Aang Tong, gdzie można kajakować lub snorklować, a także lokalne - jak jeepami do dżungli (my tę trasę zrobiliśmy skuterkiem :P nie płacąc za żadną wycieczkę)
Wydostanie się z KOH SAMUI na wyspę KOH PHANGAN :
Zabukowaliśmy transfer w biurze LOMPRAYAH (lokalny przewoźnik obsługujący wszystkie wyspy w Tajlandii) Całość kosztowała nas 560 bahtów czyli 14 funtów. Przeszliśmy się do promu z plecakami, a płynęliśmy około 40 minut, nawet nie.
Około 4 kilometrów przeszliśmy pieszo, żeby pozwiedzać okolicę. Później z pierwszego miejsca noclegu przenieśliśmy się w inną część wyspy i tam dostaliśmy się skuterkiem z plecakami, załadowani jak muły :)
Nocleg
Załatwiony standardowo przez Booking.com dzień przed przylotem. Pierwsze dwie noce spaliśmy w bambusowych domkach w dżungli, po lewej stronie wyspy - mniej turystycznej i głośniej części wyspy (najgorzej i najtłoczniej i najbardziej turystycznie jest w części, gdzie odbywa się Full Moon Party czyli Baan Haad Rin i w mieście, skąd odpływają promy, czyli Thong Sali - same resorty, głośne centrum i duży ruch, odradzam podróżnikom offsite'owym, nieresortowym). Domki były proste i bez wyposażenia (poza wiatrakiem nie było nic), ale przytulne i z moskitierami nad łóżkiem, a łazienka pod gołym niebem przy każdym domku robiła fajny klimat. Codziennie rano się zastanawiałam, kiedy spadnie na mnie małpa, albo znajdę węża w kiblu xD
Pozostałe noce spędziliśmy w domku na plaży, przy centrum nurkowym Lotus. Domek był bardzo przytulny, czysty, miał małą kuchenkę, naczynia, łóżko z moskitierą, pod domkiem bło miejsce parkingowe na skuterek, a co najważniejsze - 10 metrów przez ogród i było się na cudownej, piaszczystej i wolnej od ludzi plaży! <3
Poruszanie się po okolicy:
Skuter! i jeszcze raz SKUTER! :) Wszędzie kosztowały ok 250 baht, my dostaliśmy za 200 bahtów od kolegi kolesia, który wiózł nas na stopa. Zrobiliśmy nim ponad 200 kilometrów, zjeździliśmy całą wyspę od góry do dołu i wszerz. Polecam bardzo trasę dookoła wyspy i przez jej środek. Uwaga dla mniej wprawionych kierowców - jadąc na plażę Haad Rin są góry i zakręty 30 - 40 stopni, gdzie czasem trzeba mijać stojące auta, a to wbrew pozorom nie jest takie łatwe xD
Rowery można wypożyczyć w większości wypożyczalni, również auta czy quady (50 baht za dzień za rower, aut i quadów nie sprawdzałam), można również spacerować pieszo i zwiedzać trekingowe ścieżki w górach pieszo. Jest również opcja tajskiego Ubera - Grab, ale zawsze jak sprawdzaliśmy było drożej niż taksówką.
Gdzie kupować:
Tradycyjnie - 7 Eleven, sieci marketów. Jedzenie - Street Food! Bardzo fajny market nocny w centrum Thong Sali (największy), na prawdę pokaźnych rozmiarów. Poza jedzeniem można było kupić tam rękodzieło od lokalsów a także używane fajne ciuchy - wyrwałam szorty za 100 bahtów, a Marek koszulkę za 50 bahtów :) Dla tych, którzy boją się zatrucia mówię po raz dziesiąty - nie ma czego! :) Prędzej zatrujesz się w restauracji, gdzie nie wiesz co się dzieje na zapleczu, niż na ulicznym street foodzie :)
CO ZOBACZYĆ , ZJEŚĆ i ZROBIĆ NA KOH PHANGAN?
Więcej o tym, co robić na Koh Phangan znajdziecie we wpisie TUTAJ. Co ciekawe - Phangan to nie tylko skupisko jednych z największych imprez (Full Moon Party, Half Moon Party, Waterfall Party, Jungle Party i tak dalej...) ale również oaza dla wszystkich kochających jogę, medytację, kursy i szkolenia medycyny alternatywnej i .... seksu tantrycznego. To tutaj odbywają się regularne festiwale i kursy z nauki miłości i poznawania swojego ciała, a plakaty zapraszające na takie imprezy wiszą w każdym mieście i w większości barów vege. Co jeszcze? Przede wszystkim warto zwiedzić wyspę skuterem, odwiedzić wodospady, świątynie. Jest też ciekawe miejsce, gdzie do małej wyspy idzie się pieszo przez zalaną woda groblę. Są różnego rodzaju tours i wycieczki fakultatywne - np do Parku Narodowego Aang Tong, gdzie można kajakować lub snorklować, a także lokalne - jak jeepami do dżungli, kajakami po okolicy etc.
Zabukowaliśmy transfer w biurze LOMPRAYAH (lokalny przewoźnik obsługujący wszystkie wyspy w Tajlandii) Całość (prom + autobus do BKK) kosztowała nas 1200 bahtów, czyli jakieś 30 funtów. Do promu dotarliśmy naszym skuterem (najlepiej wypożyczyć przy promie, wtedy można łatwo samemu się dostać na prom). Po oddaniu skuterka kumplowi kumpla poszliśmy do głównej siedziby Lomprayah (od ronda prosto i po prawej stronie, jakieś 500m od promów). Z głównej siedziby firmy przewozowej podwiózł nas samochód z paką z siedzeniami dla ludzi, mieściło się nas z 20 osób w jednym. Potem zapakowano nas na prom, który był ładnym, nowym katamaranem z 2 piętrami. Część ludzi weszła do klimatyzowanego pomieszczenia, część została na pokładach. My wbiliśmy na samą górę, gdzie wiatr i słońce. Płynęliśmy około 3 godzin, z postojem na Koh Tao i zabraniem kolejnych pasażerów. Niestety - to był ostatni dzień, gdy kursowały promy przed sztormem PABUK, który uderzył w Zatokę Tajską z ogromną siłą. Już wtedy fale na morzu były ogromne, a katamaranem tak bujało, że całą drogę trzeba było się trzymać. Szczerze, to jeszcze nie widziałam, tylu wymiotujących ludzi na raz xD Na szczęście my choroby morskiej nie mamy i mieliśmy ubaw z tego, jak miotało katamaranem... no ok - jeden moment był na prawdę straszny, gdy uderzyła w niego fala boczna i katamaran przechylił się na jedną płozę. Myślałam, że wszyscy powpadamy do wody, a łódź się przewróci. Na szczęście, mimo, że katamaran w obliczu ogromu Zatoki Tajskiej jest jak łupinka orzecha na wodzie - wytrzymał całą podróż, a kapitan sprawnie płynął pod fale, żeby nie obrywać już więcej bokiem ;)
Po zejściu na ląd w Chumphon mieliśmy przerwę w podróży na 40 minut i przesiadkę w autobus. Jechaliśmy 7 godzin, z postojem w połowie na pół godziny, w zajezdni ze street foodem i czystymi łazienkami. W Bangkoku byliśmy o 21:00 wieczorem, wysiadka zaraz koło Khao San Road. Wróciliśmy do naszego (już ziomka) Bopa na kolejne 3 noce w Bangkoku. A potem, o zgrozo, powrót samolotem do UK. Trasa na lotnisko ta sama - taxi do przystanku metra, a potem Sky Trainem na lotnisko :)
Jeśli chcesz zrobić dobry uczynek, wyslij kartke do domu starców na adres: |
BICESTER ROAD
HEATHFIELD NR BLETCHINGTON
OX5 3DX OXFORDSHIRE
UNITED KINGDOM
Wydostanie się z Phi Phi na wyspę Koh Samui:
Zabukowaliśmy transfer w naszym B&B (większość b&b prowadzi również działalność jak biura turystyczne, właściciele mają również układy z taksówkarzami, lokalnymi przewoźnikami etc).
Całość kosztowała nas 14 funtów za przejazd na trasie Phi Phi - Koh Samui, dostaliśmy zniżkę 50 bahtów za to, ze tam mieszkaliśmy, na promenadzie skąd odchodzą promy było standardowo - drożej. Firma transportowa - ta co wszędzie, Lomprayah. Rano poszliśmy z plecakami na prom. Płynęliśmy promem około 2h, można wybrać siedzenia w klimatyzowanym wnętrzu, my natomiast wbiliśmy się ponownie na dziób, gdzie leżąc owiewał nas wiatr i paliło słonko :) Po dopłynięciu do Krabi przesiedliśmy się w mini busika, który zawiózł nas do zajezdni i stamtąd klimatyzowanym piętrusem ruszyliśmy w drogę na drugi koniec Tajlandii - nad Zatokę Tajską, do miasta Surat Thani. Stamtąd znów wsiedliśmy w prom, którym dopłynęliśmy na wyspę Koh Samui. Całkowity czas podróży - 9 godzin.
Na wyspie znajdują sie niesamowite Dive Site'y i Snorkling Pointy. Warto sie rozeznać, a jest na prawdę wiele PADI certyfikowanych biur nurkowych i szkół. My polecamy BARRACUDA, gdzie pracują świetni ludzie i na prawde profesjonalnie wszystko jest ogarniete. Maja też duże łodzie, co w przypadku wiatru i fal nie jest az tak problematyczne, jak nurkowanie z longboata. Do tego opieka pomocników, którzy pomagają Ci wejść na pokład i zmienić butlę etc.
![]() |
Z nurkowaniem jest jak z motocyklami - poznajesz świetnych ludzi z tą samą pasją! |
![]() |
Żółw bez jednej łapki, w tle my |
![]() |
Ławice ryb tworza niesamowite obrazy |
wyspa KOH SAMUI
Jak juz oswoisz sie ze skuterem, pokochasz wiatr we włosach, muzyke w uszach i machających Ci lokalsów na kazdym kroku :) |
Około 3 kilometrów przeszliśmy pieszo, żeby pozwiedzać okolicę. Maps.me utworzyło nam trasę pieszą przez nieturystyczne zakątki miasta, gdzie dzieci wybiegały z podwórek, machały, cieszyły się a psy szczekały na nas widok ;)
Spaliśmy w Lipa Noi - mniej turystycznej i głośniej części wyspy (najgorzej i najtłoczniej i najbardziej turystycznie jest w dzielnicy Chaweng - same resorty, głośne centrum i duży ruch, odradzam podróżnikom offsite'owym, nieresortowym).
Hej ho! Hej ho! Przez dżungle by się jechało! :) |
Załatwiony przez Booking.com dzień przed przylotem. Zabukowane B&B okazało się domkiem wczasowym, z łazienką i tarasem, nad samą Zatoką Tajlandzką, z dojściem przez ogród do plaży :) Widok na palmy, wiewiórki, ptaki demony i inne zwierzęta. i nieziemskie zachody słońca oglądane z plaży. Tanio, bo za 4 noce zapłaciliśmy niecałe 40 funtów. Bardzo zaciszne i urocze miejsce. Polecam. nieopodal dwa resorty z plażami otwartymi + fajny resortowy bar, gdzie można było w bambusowym domku na plaży podziwiać zachód słońca. Cena dużego Changa w tym barze przystępna (80 baht, gdzie w sklepie kosztował 60). Do centrum miasteczka i promu około 10 minut skuterkiem i godzina pieszo. Przemiła właścicielka, zaoferowała darmowy odbiór z lotniska dla nas i naszych znajomych - gdybyś bukował kiedykolwiek nocleg w Samui Goodwill, napisz do niej wiadomość na Booking, z prośbą o transport z lotniska do jej domków z dopiskiem "z polecenia od Moniki i Marka z draVska.com".
Trasa 360 stopi przez dżungle - można zrobić ją jeepem z pozostałymi 7 turystami na pace, za około 50 funtów. A można zrobić ją skuterem za 5 funciaków ;) |
Skuter! Wszędzie kosztowały ok 250 baht, my dostaliśmy nasz od naszej Pani Właścicielki za 200 bahtów. Zrobiliśmy nim ponad 200 kilometrów, zjeździliśmy całą wyspę od góry do dołu i wszerz. Polecam bardzo trasę 360 stopni przez dżunglę - wymaga ona jednak umiejętności kierowania skuterkiem i jeśli jechalibyście we dwoje - druga osoba musi czasem zejść i kawałek przebiec ze względu na kamienie, koleiny lub gliniaste rozjeżdżone podłoże. Rowery można wypożyczyć w większości wypożyczalni, również auta czy quady (50 baht za dzień za rower, aut i quadów nie sprawdzałam), można również spacerować pieszo i zwiedzać trekingowe ścieżki w górach pieszo. Jest również opcja tajskiego Ubera - Grab, ale zawsze jak sprawdzaliśmy było drożej niż taksówką.
Street food rządzi wszedzie! nawet w zakamarkach miasteczek, prosto z paki pick upa dostaniesz pyszną, świeżą szamkę |
Jak w BKK - zakupy można robić w 7 Eleven, sieci marketów. Był również inny market, bardziej "posh" - MOTHER MARCHE". Jest Również Tesco Lotus - w takich sklepach jest dość tanio i można dostać wszystko. Lokalne sklepiki, stragany, a także nocne markety. Jedzenie - Street Food! Bardzo fajny market nocny w Chaweng (największy) i koło promów kolejny, dużo tańszy i bez takiej ilości turystów, ale dużo mniejszy :) Dla tych, którzy boją się zatrucia mówię po raz dziesiąty - nie ma czego! :)
No to w drogę! :) |
CO ZOBACZYĆ , ZJEŚĆ i ZROBIĆ NA KOH SAMUI?
Więcej o tym, co robić na Koh Samui znajdziecie we wpisie TUTAJ. Przede wszystkim warto zwiedzić wyspę skuterem, odwiedzić wodospady, świątynie. Są różnego rodzaju tours i wycieczki fakultatywne - np do Parku Narodowego Aang Tong, gdzie można kajakować lub snorklować, a także lokalne - jak jeepami do dżungli (my tę trasę zrobiliśmy skuterkiem :P nie płacąc za żadną wycieczkę)
Wydostanie się z KOH SAMUI na wyspę KOH PHANGAN :
Zabukowaliśmy transfer w biurze LOMPRAYAH (lokalny przewoźnik obsługujący wszystkie wyspy w Tajlandii) Całość kosztowała nas 560 bahtów czyli 14 funtów. Przeszliśmy się do promu z plecakami, a płynęliśmy około 40 minut, nawet nie.
wyspa KOH PHANGAN
Widok na sekretną plażę na Koh Phangan |
Do tej wyspy mozna dojść podwodną groblą |
Transfer z portu do miejsca noclegu:
A może festiwal seksu tantrycznego...? :) |
Załatwiony standardowo przez Booking.com dzień przed przylotem. Pierwsze dwie noce spaliśmy w bambusowych domkach w dżungli, po lewej stronie wyspy - mniej turystycznej i głośniej części wyspy (najgorzej i najtłoczniej i najbardziej turystycznie jest w części, gdzie odbywa się Full Moon Party czyli Baan Haad Rin i w mieście, skąd odpływają promy, czyli Thong Sali - same resorty, głośne centrum i duży ruch, odradzam podróżnikom offsite'owym, nieresortowym). Domki były proste i bez wyposażenia (poza wiatrakiem nie było nic), ale przytulne i z moskitierami nad łóżkiem, a łazienka pod gołym niebem przy każdym domku robiła fajny klimat. Codziennie rano się zastanawiałam, kiedy spadnie na mnie małpa, albo znajdę węża w kiblu xD
Pozostałe noce spędziliśmy w domku na plaży, przy centrum nurkowym Lotus. Domek był bardzo przytulny, czysty, miał małą kuchenkę, naczynia, łóżko z moskitierą, pod domkiem bło miejsce parkingowe na skuterek, a co najważniejsze - 10 metrów przez ogród i było się na cudownej, piaszczystej i wolnej od ludzi plaży! <3
Wielki złoty Buddha, strzegący wyspy. |
Skuter! i jeszcze raz SKUTER! :) Wszędzie kosztowały ok 250 baht, my dostaliśmy za 200 bahtów od kolegi kolesia, który wiózł nas na stopa. Zrobiliśmy nim ponad 200 kilometrów, zjeździliśmy całą wyspę od góry do dołu i wszerz. Polecam bardzo trasę dookoła wyspy i przez jej środek. Uwaga dla mniej wprawionych kierowców - jadąc na plażę Haad Rin są góry i zakręty 30 - 40 stopni, gdzie czasem trzeba mijać stojące auta, a to wbrew pozorom nie jest takie łatwe xD
Rowery można wypożyczyć w większości wypożyczalni, również auta czy quady (50 baht za dzień za rower, aut i quadów nie sprawdzałam), można również spacerować pieszo i zwiedzać trekingowe ścieżki w górach pieszo. Jest również opcja tajskiego Ubera - Grab, ale zawsze jak sprawdzaliśmy było drożej niż taksówką.
Jedna z piekniejszych i pustych plaż... Opowiem o niej więcej w oddzielnym poście o wyspie Koh Phangan :) |
Wynajmij skuter za 5 pandek dziennie i objedź całą wyspę! |
Tradycyjnie - 7 Eleven, sieci marketów. Jedzenie - Street Food! Bardzo fajny market nocny w centrum Thong Sali (największy), na prawdę pokaźnych rozmiarów. Poza jedzeniem można było kupić tam rękodzieło od lokalsów a także używane fajne ciuchy - wyrwałam szorty za 100 bahtów, a Marek koszulkę za 50 bahtów :) Dla tych, którzy boją się zatrucia mówię po raz dziesiąty - nie ma czego! :) Prędzej zatrujesz się w restauracji, gdzie nie wiesz co się dzieje na zapleczu, niż na ulicznym street foodzie :)
Gdziekolwiek nie będziesz w tajlandii - zachody słońca zwalą Cię z nóg! |
Więcej o tym, co robić na Koh Phangan znajdziecie we wpisie TUTAJ. Co ciekawe - Phangan to nie tylko skupisko jednych z największych imprez (Full Moon Party, Half Moon Party, Waterfall Party, Jungle Party i tak dalej...) ale również oaza dla wszystkich kochających jogę, medytację, kursy i szkolenia medycyny alternatywnej i .... seksu tantrycznego. To tutaj odbywają się regularne festiwale i kursy z nauki miłości i poznawania swojego ciała, a plakaty zapraszające na takie imprezy wiszą w każdym mieście i w większości barów vege. Co jeszcze? Przede wszystkim warto zwiedzić wyspę skuterem, odwiedzić wodospady, świątynie. Jest też ciekawe miejsce, gdzie do małej wyspy idzie się pieszo przez zalaną woda groblę. Są różnego rodzaju tours i wycieczki fakultatywne - np do Parku Narodowego Aang Tong, gdzie można kajakować lub snorklować, a także lokalne - jak jeepami do dżungli, kajakami po okolicy etc.
z Koh Phangan ruszyliśmy przez Koh Tao na ląd ponownie na BANGKOK
Zabukowaliśmy transfer w biurze LOMPRAYAH (lokalny przewoźnik obsługujący wszystkie wyspy w Tajlandii) Całość (prom + autobus do BKK) kosztowała nas 1200 bahtów, czyli jakieś 30 funtów. Do promu dotarliśmy naszym skuterem (najlepiej wypożyczyć przy promie, wtedy można łatwo samemu się dostać na prom). Po oddaniu skuterka kumplowi kumpla poszliśmy do głównej siedziby Lomprayah (od ronda prosto i po prawej stronie, jakieś 500m od promów). Z głównej siedziby firmy przewozowej podwiózł nas samochód z paką z siedzeniami dla ludzi, mieściło się nas z 20 osób w jednym. Potem zapakowano nas na prom, który był ładnym, nowym katamaranem z 2 piętrami. Część ludzi weszła do klimatyzowanego pomieszczenia, część została na pokładach. My wbiliśmy na samą górę, gdzie wiatr i słońce. Płynęliśmy około 3 godzin, z postojem na Koh Tao i zabraniem kolejnych pasażerów. Niestety - to był ostatni dzień, gdy kursowały promy przed sztormem PABUK, który uderzył w Zatokę Tajską z ogromną siłą. Już wtedy fale na morzu były ogromne, a katamaranem tak bujało, że całą drogę trzeba było się trzymać. Szczerze, to jeszcze nie widziałam, tylu wymiotujących ludzi na raz xD Na szczęście my choroby morskiej nie mamy i mieliśmy ubaw z tego, jak miotało katamaranem... no ok - jeden moment był na prawdę straszny, gdy uderzyła w niego fala boczna i katamaran przechylił się na jedną płozę. Myślałam, że wszyscy powpadamy do wody, a łódź się przewróci. Na szczęście, mimo, że katamaran w obliczu ogromu Zatoki Tajskiej jest jak łupinka orzecha na wodzie - wytrzymał całą podróż, a kapitan sprawnie płynął pod fale, żeby nie obrywać już więcej bokiem ;)
Powrót z Koh Phangan na ląd, potem jeszcze podróż autobusem do BKK. |
Zobacz to na You Tube - Playlista z filmami z Tajlandii. Krok po kroku każde miejsce, tipy i wskazówki czego unikać i jak co załatwiać - od jedzenia, po transfery i zwiedzanie :)
Prześlij komentarz
Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)