3 tygodnie w siodle: Nasz Eurotrip 2016. Dzień 14 - Toskania. Siena, Piza i Florencja. - draVska
3 tygodnie w siodle: Nasz Eurotrip 2016. Dzień 14 - Toskania. Siena, Piza i Florencja.

3 tygodnie w siodle: Nasz Eurotrip 2016. Dzień 14 - Toskania. Siena, Piza i Florencja.

Brak komentarzy
     Po całym zamieszaniu ze ślubem - wskoczyliśmy na motor i pognaliśmy dalej :)

Zapraszam do prześledzenia całej podróży
Podsumowanie znajdziesz TUTAJ 

Wpisy z kolejnych dni i odwiedzonych krain:


Toskańskie widoki tuż przed Florencją. Tam tak jest wszędzie <3
     Naszym docelowym miejscem miało stać się Monteriggioni w prowincji Siena, któremu poświęcę caly kolejny post. Tu natomiast opowiem o Toskanii, przepięknej Pizie i Florencji, które odwiedziliśmy w drodze do kryjówki Asasynów...
Monteriggioni
Toskania jest przepiękna i nikomu tego tłumaczyć nie trzeba. Łany zbóż, gaje oliwne, winnice ciągnące się po horyzont czy pola słoneczników - to tylko niektóre z widoków.
Człowiek nie wie na co patrzeć i co chwilkę chciałby stawać, żeby zrobić zdjęcie albo poznać bliżej ludzi zamieszkujących okolicę. Niesamowite jest to, jak wszyscy są otwarci i mili, przychylni turystom, motocyklistom również :)
Takie widoki to nie rzadkość, a chleb powszedni w Toskanii!
 Przystanek w polu i co ? Gaj oliwny na wyciągnięcie ręki! :)
 A za rogiem kolejna winnica... Dojrzewające w słońcu Toskanii winogrona z najlepszych szczepów - dają wyborne wina znane na całym świecie.
     Mury obronne jednego z wielu zamków, jakie mijaliśmy po drodze. Zamki, zameczki, pałacyki i wieże oblężnicze - to widok dość powszechny. I taka refleksja - w UK z najmniejszego wiatraka i kamienicy robią zabytki i oznakowują od głównych ulic... A w Italii wiele z takich miejsc stoi na uboczach, zupełnie zapomnianych... Szkoda, prawda?
Czas na Pizę... :)
Krzywa Wieża w Pizie - no jest trochę krzywa ;)
     Przed samą Pizą zatrzymaliśmy się, żeby napompować nasze nieszczęsne koło, z którego już od kilku dni schodziło powietrze. No tak, po 12, sjesta, wszystko pozamykane, nikt nie pracuje, a na stacjach benzynowych brak 'compressore' dostępnego tak jak w Polsce - z marszu... Na szczęście Włosi to przemili ludzie i mimo, że sjesta jest dla nich świętością - jakiś gość się ulitował i dał żeton do kompresora na myjni. Koło napompowane, można jechać dalej! :)I tu miłe zaskoczenie - z daleka wybijał się charakterystyczny kształt...  Zaskakujące jest to, że słynną krzywą wieżę w Pizie widać dokładnie z drogi dojazdowej do miasta! No to mamy punkt orientacyjny - wio!
     Niedaleko samej wieży jest parking dla motocyklistów. Zawsze jakiś miły i chętny uchodźca przypilnuje maszyny za drobniaki ;)
     Niestety - strasznie namolni są Ci, którzy sprzedają okulary, breloczki, selfie sticki i inne gadżety. A co najgorsze, wciskają na siłę i nigdy nie za tą samą cenę, każdemu sprzedają za inny grosz. I cóż to był za widok, jak podjechała Garda (policja) - pierzchali niczym rącze rumaki na kresach ;)
     To jak ludzie wariują starając się zrobić idealną fotkę, przechodzi wszelkie granice. Włażenie na trawnik, czy jakieś słupki, to pikuś, przy zachowaniu niektórych ludzi, co  zauważyłam - zwykle skośnookich wycieczek. Zero poszanowania dla kultury, byleby zdjęcie było. Myślałam, że ludzie pochodzący z tamtych regionów charakteryzują się większą kulturą osobistą, no cóż - żyłam w błędzie tyle lat :P
Na samą wieżę można również wejść - za dodatkową opłatą.
Jesteśmy i my ;) Jeden selfiak na przypale ;)
     Kolejnym pit stopem była się Firenze, czyli Florencja - stolica Toskanii. Dom Leonardo da Vinci i Michała Anioła, Miasto Medyceuszy, duma UNESCO. Chciałam ją bardzo zobaczyć, ze względu na serię Assassin's Creed.
foto: Samele/OAyuso
     Niestety nie udało nam się dotrzeć do największej bazyliki w Europie (z największą kopułą na świecie!), Santa Maria del Fiore,  którą też bardzo chciałam zobaczyć - w końcu wirtualnie wspinałam się na nią setki razy! ;)Ale nic straconego - na pewno jeszcze ją zobaczę...
Florencja urzeka ulicami, kamienicami, malutkimi przesmykami i zakamarkami.
Mosty na rzece Arno robią wrażenie. Zwłaszcza most Ponte Vecchio, gdzie do dzisiaj zachowały się stare sklepiki. Kiedyś siedziba rzeźników i innych kupieckich przybytków - dzisiaj piękna i dumna siedziba jubilerów, sklepów z luksusową biżuterią i zegarkami.
Zdjęcie policji - musi być! I to nie jedno :)
Rzeka Arno
Zakamarki Florencji
Jeden z dziedzińców kamienic florenckich.
Sklep ze starymi mapami, rycinami i widokami florenckimi
Tak charakterystyczny widok dla Italii - fiat 500 i to w tak ładnym otoczeniu :)
Czyżbyśmy trafili na poetę...? ;)
Każdy ma prawo do miłości - mam nadzieję, ze Oskar i Chris, których zakurzoną kłódkę znaleźliśmy wpiętą w jednej z florenskich uliczek - mają się dobrze :)
 Uwielbiam! <3 Florencka SCUBA DIVING DAMA Z ŁASICZKĄ  <3 
 Czas na nas... Jeszcze kawałek do przejechania, nocleg pod Moteriggioni i jutro RZYM! :)
     Rano, następnego dnia, po zwiedzeniu Monteriggioni (o którym w następnym poście, jak wspominałam wyżej), ruszyliśmy w drogę do Rzymu. Kim okazał się Giancarlo Sforza i jak nam pomógł - o tym w następnym poście :)


Zobacz w You Tube:

Prześlij komentarz

Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)