3 tygodnie w siodle: Eurotrip 2016 - Dzień 08 i 09 - Brescia i jezioro Garda - draVska
3 tygodnie w siodle: Eurotrip 2016  - Dzień 08 i 09 - Brescia i jezioro Garda

3 tygodnie w siodle: Eurotrip 2016 - Dzień 08 i 09 - Brescia i jezioro Garda

Brak komentarzy
Po dość długiej przerwie - kontynuacja cyklu o Eurotripie :) Dzień 8 i 9 - Brescia i jezioro Garda we Włoszech.

Zapraszam do prześledzenia całej podróży
Podsumowanie znajdziesz TUTAJ 

Wpisy z kolejnych dni i odwiedzonych krain:


     Nie wiem czy pamiętacie z poprzedniego odcinka - zostaliśmy na noc w małym bed & breakfast gdzieś w górach i pieszo poczłapaliśmy na najlepszą paellę w naszym życiu :)
     Drugiego dnia, rano, trzeba było dalej ruszać w drogę, a tu klops ! - znów zeszło nam powietrze z opony! Pustelnia totalna, do najbliższego miasteczka kawał drogi... Jakoś dojechaliśmy na flaku a tam - zamknięte wszystko! Stacja benzynowa w niedzielę na 4 spusty pozamykana, o kompresorze można było jedynie pomarzyć... Ludzi ani widu, ani słychu... No nic - jeździliśmy od jednego do drugiego końca miasta w nadziei, że kogoś zobaczymy. I udało się!
     Dopatrzyliśmy się jakiegoś dziadka w garażu, który obierał pomidory :)Podjechaliśmy z minami jak zbite psy i na migi, przy użyciu licznych onomatopei i najprosrzym angielskim staraliśmy się zobrazować, że zeszło nam powietrze z opony i szukamy miejsca, gdzie można by ją było napompować... Dziadek zasępił się, popatrzył na nas z niezrozumieniem. A po chwili jego twarz się rozpromieniła i krzyknął tak, że echo odbiło się od gór: 'Aaaaaa! Compressore!!!' ;) Powtarzał to później przez cały czas i już nigdy nie zapomnimy, jak prosić o kompresor we WŁoszech. Swoją drogą - to słówko okazało się takie banalne ;)Dziadek rzucił pomidorami, poleciał wgłąb garażu i po chwili wrócił z kompresorem i zestawem naprawczym :)Dziadku - chwała Ci za to i niech zdrowie dopisuje zawsze! :)


     Jadąc do Brescii zahaczyliśmy o Parco Naturale del Beigua. Wysokie masywy górskie z tylko jedną drogą na wskroś - a na najwyższych miejscach -  jechaliśmy w chmurach! Temperatura spadła do 15 stopni, a obłoki ograniczyły widoczność do minimum. Po zjechaniu w niższe partie, zrobiło się znów 32 stopnie i pełne słońce!
Brescia.
     Odwiedziliśmy Marka rodzinę, która mieszka tam od lat. No, teraz już naszą rodzinę ! ;) To jak nas przyjęli, ugościli... Kochani, do końca życia tego nie zapomnimy! Rodzinna atmosfera, przemiłe rozmowy, opowieści... aż nie chciało się odchodzić od stołu i iść spać. Oboje byliśmy zasmuceni, gdy wyjeżdżaliśmy.
     Z ciekawostek i newsów - coś co nam się bardzo spodobało we Włoszech. DARMOWA woda w odpowiednich punktach czerpania. Do wyboru gazowana (!!!), niegazowana i bardzo zimna. Można przyjść z kanistrami, butlami i butelkami. Czy po prostu się napić. Świetny pomysł! Popieram :)Taka darmowa woda powinna być w każdym kraju, miasteczku i wsi!
     Dziewiątego dnia wybraliśmy się na cały dzień nad jezioro Garda. Lago di Garda, z włoskiego, to największe i najczystsze jezioro Włoch.
     Olbrzymie jezioro, do którego objechania potrzeba aż 160 kilometrów! Robi wielkie wrażenie, a faluje niczym morze... Dzisiaj smażing, plażing i chilling. I jak widać na filmiku te piękne winnice... pewnie i winning... :P
   Zbierało się na burzę... W ostatniej chwili daliśmy dyla i udało nam się uciec przed deszczem. Wieczorem, zmęczeni wróciliśmy do Brescii. Czas na sen, a jutro kolejny dzień i kolejna podróż - jedziemy dalej, tym razem kierunek Riomaggiore, w pięknej, nadmorskiej Ligurii! :)

Obejrzyj też w You Tube:

Prześlij komentarz

Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)